12 października 1492 roku znany żeglarz i podróżnik Krzysztof Kolumb dokonał jednego z największych osiągnięć okresu wielkich odkryć geograficznych, dopłynął do wybrzeży Ameryki.
Wyprawy dokonał będąc głównym kapitanem floty złożonej z trzech okrętów : Santa Maria, Nina i Pinta. Na każdym z nich widniały flagi i bandery kastylijskie. Pierwotnym celem Kolumba było dopłynięcie do Indii. 22 maja 1492 roku Kolumb przybył do portu Palos położonego w hiszpańskiej prowincji Huelva znajdującej się dziś w Andaluzji. Wedle królewskiego nakazu miał otrzymać dwie karawele czyli żaglowce z charakterystycznymi nadbudówkami na dziobie i rufie. Otrzymał więc okręty Nina i Pinta, mające około 20 metrów długości i 7 wysokości. Kolumb potrzebował jednak jeszcze jednego okrętu flagowego toteż wydzierżawił od niejakiego Juana de la Cosa statek Santa Maria, większy i wytrzymalszy od Niny i Pinty. Kotwice wszystkich trzech statków zostały podniesione 3 sierpnia 1943, mając ogółem ok. 90 osób na pokładach. Po przybiciu do portów w Las Palmas, a później na wyspach Kanaryjskich wyruszyły w dalszą drogę na zachód. Statki płynęły po otwartym oceanie niemal dwa miesiące. Pośród załogi zaczęło dochodzić do głosu wyraźne zniecierpliwienie. O drugiej nad ranem, 12 października jeden z marynarzy Rodrigo de Triana stojący w orlim gnieździe zauważył zarys lądu. Była to najprawdopodobniej wyspa Watlinga należąca dziś do wysp Bahama. Stamtąd Kolumb obrał kurs na południowy zachód i po niecałych trzech tygodniach żeglugi dotarł do wybrzeży Kuby. Nie poprzestał jednak na tym i 6 grudnia wciąż płynąc w wyznaczonym wcześniej kierunku odkrył kolejną wyspę nazywając ją Hispaniola, dziś nazywa się ona Haiti. Według dzienników pokładowych i pamiętników żeglarzy była ona tak piękna, że Kolumb zdecydował się zbudować na niej swoją główną kwaterę. Wkrótce jednak okolice Haiti nawiedził potężny sztorm, który zatopił Santa Marie i Pinte. Kolumb wciąż był tak zafascynowany miejscem, w którym się znalazł, że postanowił na jedynym ocalałym okręcie Nina powrócić do Hiszpanii i opowiedzieć na dworze królewskim o swoich odkryciach. Gdy dotarł do portu Palos włożył wiele wysiłku w to by jego sukces był znany w Barcelonie (do której zmierzał) na długo przed jego przybyciem. Przed samym królem Ferdynandem Aragońskim i jego małżonką Izabellą Kastylijską roztoczył opowieści o niezmierzonym bogactwie, które dzięki podobnym odkryciom spłynie na Hiszpanię, a sam przeszedł do historii jako odkrywca kontynentu amerykańskiego.