Jako cel późniejszych ojców Kościoła i bohater grecko-rzymskich pogańskich romantyków, Julian Apostata wywołał reakcję literacką nieproporcjonalną do swojej funkcji Cezara. Można się spierać, co w rzeczywistości pociągała za sobą jego wizja powrotu do religii Greków i Rzymian, czy to przyjęcie filozofii neoplatonizmu, czy prawdziwe przywiązanie do mitologii greckiej i panteonu Olimpu i jego kultu. Niemniej jednak jego pasją był powrót do niechrześcijańskiej kultury grecko-rzymskiej, a religię przeciwstawną chrześcijaństwu pasjonował tak samo, jak chrześcijanie nawracali świat. Wszystko inne – podatki, komunikacja, imperium – było drugorzędne dla obu grup.
Dorastał w świecie politycznej rywalizacji i rozlewu krwi wśród członków rodziny Konstantyna Wielkiego. Ponieważ był tylko małym chłopcem, jego życie zostało oszczędzone, gdy nieślubni potomkowie Konstantyna zabili jego ojca i wszystkich jego wujów w 337 r. n.e. Był przerzucany tu i tam przez ostrożnych imperialnych strażników, najpierw do tętniącej życiem Nikomedii, a potem do samotnej, odległej Kapadocji. W tak odosobnionej egzystencji odkrył świat eposów homeryckich i Hezjoda, bliźniaczych źródeł greckiego pogańskiego kanonu „Biblii”. Pociechę odnajdywał także w pięknie przyrody, przez co skłonny był sympatyzować z panteistyczną teologią swoich greckich przodków. Później, jako nastolatek, zetknął się z filozofią znakomitych nauczycieli neoplatońskich. Wszystkie te czynniki – walka, którą chrześcijaństwo przyniosło jego dzieciństwu, stabilność klasyków greckich, jego wrażliwość i wyjaśnienie filozofii – sprawiły, że Julian w wieku 20 lat przeszedł potajemnie „nawrócenie” na religię grecką (pogańską). W tym czasie został wtajemniczony w tajemnicę Mitry.
Jego prawdziwe oblicze nie pojawiło się publicznie przez co najmniej 10 lat. W wieku 24 lat został wezwany przez swego kuzyna cesarza Konstancjusza II do służby na Zachodzie. Choć nosił imię Cezar, był ściśle nadzorowany przez kluczowy personel cesarza. Nie miał żadnego szczególnego przeszkolenia wojskowego, ale w ciągu następnych pięciu lat spisał się dobrze na polu bitwy przeciwko Niemcom. W tym momencie cesarz rozkazał Julianowi i jego żołnierzom udać się na wschód i walczyć z perskim imperium Sasanidów. Zamiast tego po starannym spisku jego wojska zbuntowały się i proklamowały w miejsce Konstancjusza II Juliana Augusta, czyli cesarza.
Wojny domowej udało się uniknąć tylko dlatego, że jego kuzyn zmarł nagle w 361 roku. W wieku 30 lat Julian był jedynym przywódcą Cesarstwa Rzymskiego i mógł bezkarnie głosić, że nie jest chrześcijaninem, ale wyznawcą religii greckiej. Zlikwidował rozdętą imperialną biurokrację w imię skuteczności i wyeliminowania wpływów chrześcijańskich. Wykazał młodzieńczą energię w podejmowaniu działań na rzecz przywrócenia pogaństwa: odciął fundusze na kościoły; odnowił greckie świątynie i próbował przywrócić greckich kapłanów i krwawą ofiarę; i zabronił chrześcijanom nauczania greckiej klasyki.
Próbował podważyć chrześcijaństwo na kilka sposobów. Jednym z jego dziwacznych pomysłów była odbudowa żydowskiej świątyni w Jerozolimie. Ten pomysł został porzucony, gdy trzęsienie ziemi miało miejsce tuż przed rozpoczęciem odbudowy. Innym, bardziej rozsądnym pomysłem było proklamowanie całkowitej tolerancji religijnej, prawdopodobnie w nadziei, że chrześcijaństwo rozpadnie się w bagno doktrynalnych sporów. Wygnał jednego z czcigodnych bohaterów chrześcijaństwa, Atanazego, i odmówił ratowania chrześcijańskiego centrum intelektualnego Nisibis, gdy Persowie je zdobyli. Tym samym chciał udowodnić, że zarówno poważnie traktuje swoje obowiązki jako cesarz, jak i obdarzony błogosławieństwem Zeusa i bogów, podjął więc kampanię przeciwko Persom. Został niechlubnie pokonany i zmarł w 363 roku na suchych ziemiach Mezopotamii, niecałe dwa lata po objęciu władzy. Jego program przyniósł jedynie ograniczone poparcie społeczne i ostatecznie imperium wróciło w ręce chrześcijan, zdeterminowanych, by nigdy więcej nie dopuścić do przejęcia władzy przez innego takiego poganina.