Kryzys wewnętrzny państwa polsko-litewskiego nabrzmiewał od dłuższego czasu. Błyskawiczne sukcesy powstania Chmielnickiego wydobyły tylko na światło dzienne słabości ustrojowe Rzeczypospolitej. Kozacy okazali się tym niebezpieczniejsi, iż nie mogąc na własną rękę podjąć z nią walki, sięgnęli po pomoc sąsiadów, co spowodowało umiędzynarodowienie konfliktu. Przewlekła wojna domowa przekształciła się w zewnętrzną, z chwilą gdy Rosja wzięła pod swe skrzydła młode państwo kozackie (1654). Ogólne osłabienie Rzeczypospolitej zachęciło kolejnych sąsiadów do sięgnięcia po łatwy w ich przekonaniu łup. W roku 1655 runęli na Polskę Szwedzi, w dwa lata później pojawili się Siedmiogrodzianie. Lata „potopu” wykazały, iż szczupła armia regularna była zdolna do wygrania jednej bitwy czy nawet kampanii, ale z pojedynczym przeciwnikiem. Zawodziła natomiast, gdy trzeba było stawić czoło potężnej koalicji. Z kolei magnaci mogli pokonać na własną rękę miejscowe powstania antyfeudalne, a nawet sporadyczne bunty kozackie. Nie byli jednak w stanie sprostać ruchowi tak potężnemu jak wystąpienie pod wodzą Chmielnickiego. System oparty na wzroście potęgi dominiów magnackich, coraz bardziej uniezależniających się od władzy centralnej, nie mógł, jak się okazało w latach wojen kozackich, a później szwedzkich, zapewnić Rzeczypospolitej bezpieczeństwa.
Katastrofalne położenie, w jakim państwo polsko-litewskie znalazło się w połowie XVII stulecia, budziło dwojaką reakcję. Dla króla oraz skupionych wokół niego polityków początkowe triumfy Kozaków, a potem Szwedów, stanowiły sygnał ostrzegawczy, świadczący, że czas najwyższy przystąpić do radykalnych reform ustrojowych. Wśród części magnaterii natomiast te same wydarzenia ugruntowały przekonanie o potrzebie przejścia pod berło innego monarchy, silniejszego od własnego pana. Radziwiłłowie spodziewali się, iż obca protekcja umożliwi im wykrojenie z Litwy udzielnego księstwa; skupiona wokół Jerzego Niemirycza szlachta ruska stawiała na Wielkie Księstwo Ruskie, luźno tylko związane z Koroną. Klęska Karola Gustawa, a następnie obalenie przez masy kozackie dzieła ugody hadziackiej położyły kres nadziejom księcia Bogusława Radziwiłła czy Niemirycza.
Na panewce spaliły rozbiorowe plany, snute przez Szwecję, Prusy i Siedmiogród. Wpłynął na to po pierwsze zbrojny opór całego niemal narodu, od szlachty poczynając, a na chłopach, którzy zasilili szeregi ludowej partyzantki, kończąc. Po drugie, jeśli Prusy Królewskie oraz znaczna część mieszkańców Wielkiego Księstwa pozostały w tych latach ciężkiej próby wierne Rzeczypospolitej, nieostatnią przyczyną był fakt, iż swobody polityczne, przywileje miejskie i wyznaniowe, przestrzegane pod rządami elekcyjnych królów Rzeczypospolitej, okazały się bardziej atrakcyjne niż perspektywa przejścia pod władzę absolutnych monarchów. Trzeci czynnik stanowiło skłócenie potencjalnych zaborców; co więcej, Austria i Rosja wręcz sobie nie życzyły szwedzko-kozacko-siedmiogrodzkiego władztwa nad Polską.
Choć z odmętów „potopu” Rzeczpospolita wyszła jako państwo niezawisłe, to jednak od roku 1649 jej terytorium zaczęło się kurczyć, a ustrój państwowy stawał się w coraz większym stopniu anachronizmem na tle przemian politycznych ówczesnej Europy. Niepowodzeniem skończyły się próby reform ustrojowych, podjęte przez Jana Kazimierza w początkach lat sześćdziesiątych; ostateczny cios zadały im wydarzenia rokoszu Lubomirskiego. Sąsiedzi, świadomi faktu, iż silna Rzeczpospolita mogłaby znów stać się groźnym konkurentem w walce o hegemonię w tej części kontynentu, starali się storpedować wszelkie próby naprawy jej ustroju. Pod tym względem Moskwa, Berlin, Wiedeń i Sztokholm pozostawały ze sobą w zgodzie, zawsze gotowe do opłacania winnych zerwania sejmów.
Mimo to druga połowa XVII stulecia wymyka się jednoznacznej ocenie. Była okresem wielkich zniszczeń, ale i prób odbudowy gospodarczej. Straszliwych klęsk, nieraz wręcz haniebnych (Piławce), ale i zwycięstw, z których wiedeńskie (1683) rozsławiło polskiego króla oraz jego armię w całej Europie. Rozlewu krwi bratniej (Mątwy) i kolaboracji z najeźdźcą, lecz i ofiar życia oraz majątku dla ratowania zagrożonej ojczyzny. To samo można też powiedzieć o ówczesnej kulturze. Oprócz panegiryków i utworów dewocyjnych wydala ona dzieła poetyckie o nieprzemijającej wartości, w dziedzinie sztuki zaś zabłysła nader oryginalnym, jakże cennym nurtem, który przeszedł do historii pod nazwą sarmatyzmu.