Przypadek koło Kępna posądzenia o czary i spalenie 14 kobiet na stosie z wcześniejszymi torturami.
W osiemnastym wieku w Domchowie koło Kępna w ziemi Wieluńskiej żyła wieśniaczka zwana Dobrą, której mąż był odmieńcem. Mieli oni sad, w którym były bardzo dobre gruszki. Pani Stokowska posyłała po nie i dostała „zastrzał” w palec, oczywiście z brudu. Jednak w tych czasach tak naprawdę nikt po wsiach i dworach jej nie przestrzegał i nie łączył choroby z brudem. Dziedziczka wysłała po znaną babę odczyniającą choroby. Baba ta oskarżyła Dobrą o rzucanie czarów na dziedziczkę.
Ponieważ w pobliżu leżał wielki kamień, zwany Łysą Górą, na którą zlatywały się czarownice zwane „cioty”. Pan Stokowski zarządził aresztowanie. Oskarżono Dobrą, że dziedziczce zamiast gruszek sprzedawała myszy i tak zadała kołtun.
Powszechnie wiadomym było, że w każdy czwartek czarownice wylatywały na miotle na Łysą Górę na orgie z diabłami. Zaś dmuchnięcie na rękojeść stłuczonego tygla wywoływało zastrzały, ulewy lub susze. Zgodnie z przepisami prawnika Jakuba Czekowicza czternaście kobiet podejrzanych o czary skrępowano i spuszczono z mostu do stu. Nie utonęły, bo miały obszerne spódnice, ale stwierdzono, że są czarownicami, bo nie utonęły. Kobiety wpakowano do beczki, w których mogły jedynie klęczeć owinięte płótnem z napisem Jezus+Maria+Józef. Dziedzic rozpoczął przygotowanie do egzekucji wbrew prośbom proboszcza, który udał się do króla o ułaskawienie nieszczęsnych kobiet. Stokowski ściągnął sąd i katów z pobliskiego miasteczka Grabowa, sędziów spił, aby mogli wysłuchać krzyków. Trzy umarły zaraz na torturach, a pozostałe spalono na stosie przy trakcie z Kalisza do Kępna, w obecności kilku tysięcy ludzi. Jednak sam podgrzewacz szybko uciekł z miejsca kaźni.
Następnego dnia na mocy postanowienia sądu trzy córki zabito rózgami. Spalenie to odbiło się w Polsce szerokim echem. Rok później w 1776 roku sejm zakazał tortur i zniósł karę śmierci w sprawach o czary. Tajemnicą pozostaje jak mogło dojść do „polskiego Salem”. Przecież nigdy tak nie postępowano, nawet w średniowieczu i odrodzeniu.