Losy Perona w Argentynie przed ślubem z Evą, jej wpływ na jego życie i politykę oraz popularność w kraju, a także jego upadek po śmierci Evity.
Dyktator Juan Peron był bohaterem całego trzeciego świata. Nawet ci, co mieli mu za złe jego sympatie faszystowskie oraz represyjną politykę doceniali jego ambitne reformy społeczne i gospodarcze, a także niezależność od USA. Wiece peronistów gromadziły miliony Argentyńczyków. Zmierzch Perona rozpoczął się w 1952 roku, kiedy to zmarła jego druga żona, słynna aktorka Eva. Jej życiorys jako aktorki i pochodzenie z nizin społecznych na szczyty sprawiło, że była uwielbiana przez masy. Występując w radiu i na spotkaniach publicznych Evita przyczyniła się do umacniania peronizmu, który stał się narodową religią Argentyńczyków. Zjednała też sobie hierarchię katolicką, sponsorując naukę religii w szkole. Nieoficjalnie zaś kierowała ministerstwami zdrowia i pracy, prowadziła Fundację Dobroczynną Evy Peron. Wywalczyła prawo do głosowania dla kobiet. Na jej pogrzebie tłum cisnąc się do trumny stratował szesnaście osób, a jej ciało zostało zabalsamowane i złożone w rezydencji Perona.
Kiedy prezydent owdowiał wstrząsnął opinią katolicką, cofając dotacje i ustawy prokościelne, legalizując prostytucję, romansując z młodymi dziewczętami. Rozgniewał też nacjonalistów, kiedy zaczął ubiegać się w Waszyngtonie o pomoc gospodarczą. Kredyty nie były w stanie uratować szkód spowodowanych przez inflację, korupcję i zły program industrializacji. Na niezadowolenie społeczne Peron odpowiadała krzykliwą propagandą i metodami policyjnymi. W więzieniach zamknięto dziesiątki księży, a w efekcie papież Pius XII ekskomunikował Perona. Został wygnany z kraju w 1955 roku i osiadł w Madrycie, i ciągle robił wszystko, aby wrócić do kraju, co nastąpiło osiemnaście lat później.