Bitwa pod Poitiers (znana także jako bitwa pod Tours) miała miejsce 25 października 732 lub 733 r. W starciu tym wojska Karola Młota i księcia Odona Wielkiego starły się z muzułmańskimi siłami dowodzonymi przez Abd ar-Rahmana.
Podboje Umajjadów
W 711 r. na Półwysep Iberyjski spadł najazd wojsk Umajjadów, pierwszej dynastii kalifów niespokrewnionej blisko z Mahometem. W tym czasie imperium Umajjadów rozciągało się od Pakistanu po wybrzeże Maroka i najprawdopodobniej było najsilniejszym państwem świata. W wyniku ośmioletniej kampanii w ręce Muzułmanów wpadł niemal cały półwysep.
W 719 r. wojska dowodzone przez namiestnika Al-Andalus (tak Arabowie nazywali Półwysep Iberyjski), Al-Samha ibn Malika al-Khawlaniego, najechały Septymanię − pas wybrzeża między Pirenejami a Rodanem. W 720 roku namiestnik Al-Andalus przeniósł stolicę do położonego na terenie dzisiejszej Francji miasta Narbonne. Następnym krokiem Arabów było szybkie opanowanie Alet, Béziers, Agde, Lodève, Maguelonne oraz Nimes.
Kolejną kampanię przeprowadzoną w 721 r. na Akwitanię zakończyła przegrana przez Maurów bitwa pod Tuluzą, w której zwycięstwo odniósł Odon Wielki, książę Akwitanii, a Al-Samh ibn Malik al-Khawlani został tam śmiertelnie ranny. Porażka ta jednak nie zakończyła arabskich najazdów. Dzięki kontrolowaniu portu w Narbonne Maurowie łatwo przerzucili posiłki i skierowali swoje uderzenie na wschód, docierając w 725 r. do Autun w Burgundii.
Zagrożony od południa przez Umajjadów i od północy przez Franków, Odon Wielki zawarł sojusz z emirem Uthmanem ibn Naissą, namiestnikiem ziem dziesiejszej Katalonii. By potwierdzić sojusz, Odon oddał Uthmanowi za żonę swoję córkę, a Arabowie przekroczyli Pireneje i wkroczyli do południowych ziem Odona. Jednkaże w następnym roku rebelia skierowana przeciwko namiestnikowi Al-Andalus została łatwo stłumiona i Odon znów musiał samotnie stawić czoła arabskiej potędze. Książę zebrał swoją armię w Bordeaux, został jednak pokonany, miasto złupiono, a wojska Maurów rozlały się po Galii, docierając do ziem Franków.
Po klęsce Odon zwrócił się po pomoc do Karola Młota. Władca Franków zgodził się udzielić mu pomocy, żądając w zamian poddania się jego władzy.
Tymczasem Arabowie nie zdawali sobie sprawy z militarnej siły Franków. Dowodzący Maurami Abd ar-Rahman podzielił swoją armię na kilka części. Po złupieniu Poitiers skierował wojska w okolice Tours, gdzie znajdowało się bogate opactwo Św. Marcina, które także chciał złupić. Karol Młot postanowił zagrodzić mu drogę. Na wieść o zbliżających się Frankach Abd ar-Rahman rozpoczął odwrót, tempo marszu spowalniały jednak obładowane łupami tabory. Osłaniająca je jazda była nękana atakami frankijskiej konnicy. Naciskany przez wojska Młota Abd ar-Rahman zdecydował się w końcu stoczyć walną bitwę.
Przebieg bitwy
Do starcia doszło gdzieś między Poitiers a Tours. Armia Karola Młota składała się głównie z piechoty, nie dziwi więc fakt, że wódz Franków kazał zająć pozycję w gęstym lesie. Obie armie stały naprzeciw siebie przez siedem dni. Frankowie czekali na atak Maurów, którzy w lesie musieliby zejść z koni, natomiast Maurowie próbowali wywabić Franków na niezalesiony teren. W tym czasie obie armie zostały wzmocnione dodatkowymi siłami.
Powoli nadchodziła zima, robiło się coraz chłodniej. Frankowie odziani w wilcze i niedźwiedzie skóry byli przygotowania na nadejście chłódów, Arabowie nie. Abd ar-Rahman nie mógł już dłużej odwlekać bitwy i dał rozkaz do ataku. Wierzył, że szarża ciężkozbrojnej konnicy rozerwie frankijskie szyki i zapewni mu kolejne zwycięstwo. Doświadczeni piechurzy Karola odpierali jednak kolejne szarże, które odbijały się od nich jak od muru. Bój był zacięty, kilka razy udało się Arabom wedrzeć w głąb wrogiego ugrupowania, ale zbyt płytko, by rozerwać linię Franków. Wysłana w następnej kolejności lekka jazda berberyjska także nie dała rady rozbić armii Młota.
Widząc, że kolejne szarże nie przynoszą spodziewanego sukcesu, Arabowie spróbowali przebić do Karola Młota i go zabić. Wówczas otoczyli go wierni wojowie i zażegnali to niebezpieczeństwo. Arabowie wykrwawiali się dalej w bezskutecznych atakach.
Tymczasem Karol Młot wysłał do wrogiego obozu swoich zwiadowców z zadaniem wywołania zamieszania na tyłach wroga i uwolnienia jak największej liczby niewolników. Część żołnierzy Abd ar-Rahmana zaniepokojona o swoje ciężko zdobyte łupy wróciła do obozu, co dla reszty wojsk wyglądało na ucieczkę z pola bitwy. W konsekwencji morale pozostałych wojsk załamało się i rzuciły się one do ucieczki. Abd ar-Rahman próbował jeszcze bezskutecznie zatrzymać swoich żołnierzy, dał się przy tym okrążyć Frankom i zginął, co ostatecznie pozbawiło Arabów chęci do walki. Frankowie nie ścigali uciekających (mieli mało konnicy), lecz ponownie ustawili się w szyku, gdyż Karol Młot spodziewał się powrotu przeciwnika następnego ranka.
Wynik starcia był zdecydowanie niekorzystny dla armii Abd ar-Rahmana. Szacuje się, że straty muzułmanów wyniosły około 10 tys. zabitych (w tym głównodowodzący) wobec 1500 poległych Franków. Pozbawieni wodza Arabowie nie myśleli o kontynuowaniu wojny i pod osłoną nocy oderwali się od przeciwnika. Frankowie pozwolili im bez przeszkód wycofać się na południe, gdyż najpierw obawiali się zasadzki, a gdy było już pewne, że Arabowie zaniechali dalszej walki, rzucili się do plądrowania pozostawionego obozu.
Znaczenie bitwy
Swego czasu bitwę pod Poitiers zaliczano do najważniejszych bitew historii, jednak niezbyt słusznie. Nie ulega wątpliwości, że Karol Młot odniósł spektakularne zwycięstwo nad muzułmanami, ale klęska nie doprowadziła państwa Umajjadów do upadku. W dalszym ciągu Arabowie przeprowadzali wypady za Pireneje. W kampanii z lat 735/736 dotarli za Rodan, złupili Arles i Awinion, a przez kolejne cztery lata najeżdżali okolicę Lyonu i Burgundię. Karol Młot odbił te ziemie w trakcie kampanii 736 oraz 739 r. i wydaje się, że właśnie te wydarzenia miały większe znaczenie. Jednak ekspansję Arabów nie zachamowały porażki na polach bitew, a niepokoje wewnętrzne (głównie bunty Berberów, którzy stanowili znaczną część armii).
Najazd Arabów i bitwa pod Poitiers miała natomiast duże znaczenie dla Akwitanii. Walki Karola kontynuowane przez jego syna doprowadziły do upadku wiele tamtejszych miast. Miejscowa elita uciekła do Italii, a Akwitania przestała być poważnym rywalem dla Karola.