13 grudnia 1981 roku w Polsce przerwane zostały wszystkie programy telewizyjne, a w specjalnym wystąpieniu Wojciech Jaruzelski oznajmił społeczeństwu o wprowadzeniu w kraju stanu wojennego.
Za oficjalną przyczynę wprowadzenia stanu wojennego uznano pogarszającą się sytuację gospodarczą w kraju. Na stagnacje gospodarczą znacząco wpłynął brak zaopatrzenia w sklepach, reglamentacja czy braki energetyczne w obliczu nadchodzącej zimy. Rzeczywistym powodem był zapewne strach komunistów przed utratą władzy na rzecz prężnie rozwijającego się NSZZ Solidarność. Jak wiadomo najważniejszym argumentem, który wiele razy pojawiał się w przekazach medialnych była groźba interwencji zbrojnej wojsk Układu Warszawskiego, której poprzez wprowadzenie stanu wojennego można było uniknąć.
Dzisiaj wiemy już, że 13 grudnia nie zanotowano żadnych ruchów Armii Czerwonej w kierunku Polski o czym mówią między innymi raporty amerykańskie. Istniały podstawy prawne, które regulowały wprowadzenie stanu wojennego. Jedną z nich był artykuł 33 konstytucji PRL, który mówił, że „Rada Państwa może wprowadzić stan wojenny na części lub na całym terytorium Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, jeżeli wymaga tego wzgląd na obronność lub bezpieczeństwo państwa” Już od północy 13 grudnia władze ZOMO rozpoczęły liczne aresztowania przedstawicieli opozycji, a w miarę rozwijania się sytuacji na terytorium naszego kraju działało niemal 70 tysięcy żołnierzy polskich, 30 tysięcy funkcjonariuszy MSW oraz kilka eskadr helikopterów czy niemal 2 tysiące czołgów. Jedną czwartą sił zgromadzono wokół Warszawy. Rozpoczęto też militaryzację wielu instytucji w tych te związane z telekomunikacją, energetyką czy górnictwem. Wprowadzono również godzinę milicyjną, ograniczając tym samym możliwość przemieszczania się w godzinach od 22 do 6.
Takie postępowanie władz oczywiście nie pozostało bez reakcji społeczeństwa, które zaczęło się buntować. Prym wiodła tu Solidarność, a znane po dziś dzień są strajki w Stoczni Gdańskiej czy Hucie Lenina. Wszystkie demonstracje były jednak brutalnie pacyfikowane, lecz mimo tego trwały nadal. Sprzeciw nabierał różnego znaczenia i przyjmował różne formy. Aktorzy bojkotując stan wojenny odmówili występów w mediach państwowych, niektórzy, tak zwani zwykli obywatele specjalnie spóźniali się do pracy czy nosili na ubraniach oporniki mające symbolizować protest. Również na budynkach, często w trudno dostępnych miejscach pojawiały się antyrządowe napisy, wśród nich tak znany jak „Wrona orła nie pokona”. Już podczas pierwszego tygodnia stanu wojennego internowano niemal 5 tysięcy obywateli. Zostali oni ulokowani w 49 specjalnie przygotowanych do tego celu ośrodkach znajdujących się na terenie całego kraju.
Do dziś historycy starają się badać znaczenie stanu wojennego i wystosowują różne opinie na jego temat. Norman Davis nazwał wprowadzenie stanu wojennego „najdoskonalszym zamachem wojskowym w historii nowożytnej Europy”. Niemal co roku od 1991 są też prowadzone sondaże wśród społeczeństwa, według których wynika, że większość Polaków popiera decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego, argumentując owe poparcie wydarzeniami jakie miały miejsce na Węgrzech 1956 i Czechosłowacji w 1968, gdzie Układ Warszawski krwawo rozprawił się z demonstrującymi. Są też tacy, którzy stoją w radykalnej opozycji do decyzji Jaruzelskiego, mówiąc że w 1981 roku nie było faktycznej groźby zbrojnej interwencji ZSRR, a wprowadzenie stanu wojennego miało jedynie zatrzymać wszelakie procesy demokratyczne rozwijające się w naszym kraju. 17 kwietnia 2007 roku zakończył się długotrwałe śledztwo przeciwko Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi, na mocy którego wytoczono przeciwko nim akt oskarżenia.