Długie lata toczących się na terytorium Polski wojen przyniosły poważne szkody materialne, których sprawcami były nie tylko obce armie, ale i własne oddziały (zwłaszcza konfederacje wojskowe). Terytorium Rzeczypospolitej znacznie się zmniejszyło: z 990 000 km2 w 1634 roku do 733 500 km; po pokoju andruszowskim w 1667 roku (nic odliczamy tu Podola i części Ukrainy, przejściowo – w latach 1672-1699 – okupowanych przez Turcję). Lata „potopu” stanowiły również cezurę niezmiernej wagi dla zaludnienia państwa. Wystarczy powiedzieć, że w 1650 roku w Wielkopolsce, Małopolsce i na Mazowszu przypadało – jak wynika z obliczeń Ireny Gieysztorowej – 26,3 mieszkańców na km1, podczas gdy w dziesięć lat później już tylko 19,9 (całkowita liczba ludności wynosi odpowiednio 3 830 000 i 2 900 000). O ile w przededniu wojen Rzeczpospolita liczyła około 11 milionów ludności, zajmując czwarte pod tym względem miejsce wśród państw europejskich, to na skutek utraty części terytorium oraz działań wojennych i towarzyszących im epidemii nastąpił katastrofalny, bo przeszło trzydziestoprocentowy ubytek ludności. Dopiero pod koniec XVII stulecia, dzięki względnej stabilizacji uzyskanej pod rządami Jana III Sobieskiego, sytuacja demograficzna kraju zaczęła się poprawiać (dochodząc na terenie Wielkopolski, Małopolski i Mazowsza do 22,3 mieszkańca na 1 km2.)
Ten regres demograficzny, w połączeniu ze zniszczeniami wojennymi i skutkami klęsk elementarnych, przyczynił się po części do upadku rolnictwa; wiele pól leżało odłogiem, spadła liczba inwentarza, plony nie podnosiły się ponad poziom 3,3 ziarna (z jednego ziarna wysianego), podczas gdy w sąsiednich Niemczech, a jeszcze bardziej na zachodzie Europy na przełomie XVII i XVIII wieku nastąpił znaczny postęp w rolnictwie. Wojny połowy XVII wieku niewątpliwie przyspieszyły i spotęgowały zacofanie gospodarcze, nie one jednak stanowiły główną jego przyczynę. Zasadniczy powód tkwił w wadliwym systemie gospodarczym, opartym na pańszczyźnie. Odrabiający ją pod przymusem chłopi nie byli zainteresowani rezultatami swej pracy.
Posiadacze folwarków usiłowali zapobiegać zmniejszaniu się dochodów, powiększając obciążenia pańszczyźniane. Rósł więc wymiar obowiązkowej robocizny, jak również inne świadczenia feudalne (czynsze, podatki, monopole dworskie). Na zaostrzający się wyzysk poddani odpowiadali zbiegostwem, odmową odrabiania pańszczyzny, a w niektórych przypadkach nawet i zbrojnym powstaniem. Oprócz wspomnianych już przez nas wystąpień chłopskich z 1651 roku można tu wymienić przykładowo zaburzenia południowo-zachodniej części województwa krakowskiego (1669-1672), na Podhalu (starostwa: nowotarskie, czorsztyńskie i lanckorońskie) oraz na Mazowszu i Podlasiu (Kurpie, starostwa: suraskie, łosickie i bielskie). Jak w poprzednim okresie, tak i w drugiej połowie XVII wieku wystąpienia antyfeudalne miały miejsce przede wszystkim w królewszczyznach, w mniejszym zaś stopniu na terenie folwarków szlacheckich czy latyfundiów magnackich.
W tym samym czasie, kiedy brutalnie tłumiono wszelkie przejawy buntu chłopskiego, niektórzy zniszczeni przez wojny właściciele ziemscy próbowali oprzeć swą gospodarkę częściowo na pracy wolnonajemnej, dokonując nawet w tym celu zmiany robocizny na czynsze pieniężne. Częściowe oczynszowanie wprowadzano przede wszystkim w dobrach magnackich (na Litwie i Białorusi) oraz w królewszczyznach (zwłaszcza w Wielkopolsce). Poczynania te nie przyniosły jednak oczekiwanych rezultatów, zwłaszcza że w parze z oczynszowaniem szedł zazwyczaj ogólny wzrost innych świadczeń na rzecz dworu, połączony z obowiązkiem zakupu określonej ilości alkoholu w karczmie dworskiej (tak zwany przymus propinacyjny).
Szczególnie średniej szlachcie ciężko przychodziła odbudowa gospodarcza majątków po zniszczeniach wojennych. Brak było rąk do pracy i funduszów na zagospodarowanie. W tych warunkach następowała dalsza koncentracja własności ziemskiej w rękach wielkich posiadaczy; latyfundia powiększały obszar kosztem przede wszystkim dóbr średniej i drobnej szlachty, która nie mając dostatecznych środków na gospodarczą odbudowę majątków, sprzedawała je (lub wydzierżawiała) zamożniejszym sąsiadom.