4 lutego 1999 roku Hugo Chavez został prezydentem Wenezueli. Jest jednym z prezydentów sprawujących swój urząd silną, niemal dyktatorską ręką, co wydaje się być swojego rodzaju standardem w niektórych krajach Ameryki Południowej.
Hugo Rafael Chaves Frias, gdyż tak brzmi jego pełne nazwisko urodził się w niewielkiej miejscowości Sabaneta, w bardzo ubogiej rodzinie. Jego rodzice byli nauczycielami toteż standard życia w domu nie był zbyt wysoki. Ukończył pomyślnie Akademię Wojskową, a potem podyplomowe studia, w których to nauczano nauk politycznych. Swoją działalność polityczną rozpoczął na początku lat 80, kiedy to stworzył „Ruch Rewolucyjny 200”.
Rozgłos Chavez zyskał w 1992 roku kiedy to stanął na czele nieudanego zamachu stanu na ówczesną głowę państwa, prezydenta Carlosa Andersa Pereza. Skutkiem takiego zachowania było wtrącenie go na ponad 2 lata do więzienia. Zaraz po ułaskawieniu został przywódcą socjalistycznego Ruchu V Republiki. Ruch ten zwany był boliwariańskim. Nazwa wzięła się od nazwiska Simona Bolivara, legendarnego wyzwoliciela Ameryki Łacińskiej. Ruch z biegiem czasu zyskiwał sobie przychylność społeczeństwa Wenezueli, co przełożyło się również na wysokie poparcie dla samej osoby Chaveza. Właśnie dzięki tak wielkiej popularności wygrał on wybory prezydenckie z 6 grudnia 1998 roku uzyskując niemal 57% głosów.
Na początku sprawowania urzędu osoba Chaveza była utożsamiania z człowiekiem walczącym z biedotą w kraju, krytykującym ludzi bogatych, media oraz kościół. Stąd też pierwsze reformy jakie wprowadził miały na celu wykorzystanie złóż naturalnych Wenezueli, których w tamtych rejonach nie brakuje. Nie wszystkim jednak spodobał się pomysł nacjonalizacji rafinerii stąd też miały miejsce liczne akcje sabotażowe, przez które wydobycie ropy naftowej zmniejszyło się z 25 milionów do 50 tysięcy baryłek rocznie. Jego przeciwnicy, których dziś w Wenezueli jest coraz więcej zarzucają mu również, że wszelakie reformy polityczne mają na celu jedynie umocnienie jego władzy na stanowisku głowy państwa. Co ciekawe Chavez odżegnuje się od komunizmu, ale za wzór stawia sobie swojego, jak mówi wielkiego przyjaciela, Fidela Castro. Czyta również z zapałem dzieła Trockiego, a podczas jednego z pobytów w Moskwie wychwalał wszelkie idee Lenina. Do dziś opozycja zarzuca Chavezowi propagowanie komunizmu, jak również polaryzację i indoktrynację społeczeństwa. Są jednak i tacy, którzy dziękują Bogu za wodza jakim stał się Chavez. Według nich kraj dzięki działaniom prezydenta wyszedł z ubóstwa. Kondycja gospodarcza, dzięki znacznemu eksportowi ropy naftowej wzrosła w bardzo szybkim tempie, również płaca minimalna osiągnęła dziś stan o 10% większy niż w 1999 kiedy Chavez obejmował urząd.
3 grudnia 2006 roku zapewnił on sobie drugą kadencję na fotelu głowy państwa. Podbudowany zwycięstwem Chavez zdecydował się rozpisać w kraju referendum, podczas którego obywatele opowiedzieliby się za takimi zmianami w konstytucji, które pozwoliły by prezydentowi na dożywotnie ubieganie się o swój urząd. Obywatele jednak w 51% opowiedzieli się za tym, żeby konstytucji nie zmieniać.