12 lutego 1941 roku jeden z bardziej znanych niemieckich feldmarszałków z okresu II Wojny Światowej, Erwin Rommel wylądował ze swoimi oddziałami w Afryce Północnej.
Erwin Johannes Eugen Rommel urodził się 15 listopada 1891 roku w Heindenheim, niewielkim miasteczku w Wirtembergii. Był jednym z pięciorga dzieci w rodzinie, najbardziej jednak uzdolnionym. Był synem dyrektora szkoły toteż jego edukacja przebiegała bezproblemowo. Gdy ukończył 18 lat, w 1910 roku zdecydował się wstąpić do wojska, gdzie rozpoczął służbę w Wirtemberskim Pułku Piechoty. Już po ledwo trzech miesiącach służby awansował na kaprala, po kolejnych dwóch na sierżanta. Zapamiętano go jako człowieka młodego, ale opanowanego, ważącego swoje słowa i podejmującego przemyślane i trafne decyzje.
Gdy wybuchła I Wojna Światowa, Rommel służył na frontach w Rumunii, we Włoszech i Francji, gdzie został trzykrotnie ranny. Za waleczność otrzymał Krzyż Żelazny, pierwszej i drugiej klasy. Po wojnie, Rommel zafascynowany walecznością swoich kolegów założył Związek Starych Towarzyszy, w którego skład wchodzili ludzie z jego byłego batalionu. Traktat Wersalski pozwalał Niemcom na posiadanie jedynie 100 tysięcznej armii. W armii tej Rommel przeszedł przez wiele przydziałów, awansując tym samym ze stopnia na stopień.
Jesienią 1938 roku Hitler wyznaczył go na swojego osobistego ochroniarza podczas wizyty w Czechosłowacji. W lutym 1940 roku, już jago generał brygady objął dowództwo w 7 Dywizji Pancernej, pomimo braku styczności z tego typu oddziałami. Już trzy tygodnie później gdy Niemcy zaatakowali Francję miał okazję do sprawdzenia swoich nowych oddziałów. Jego Dywizja jako pierwsza dotarła do Kanału La Manche, odnosząc olbrzymie sukcesy w błyskawicznej kampanii. Następnym zadaniem Rommela, była kampania w Afryce, którą rozpoczął desantem w mieście Trypolis, 12 lutego 1941 roku. Głównym zadaniem wojsk Rommela była pomoc oddziałom włoskim, które zaczęły tracić inicjatywę na polu walki. To właśnie podczas kampanii afrykańskiej zyskał swój przydomek „Lisa Pustyni” głównie dzięki sukcesom w Libii czy w Egipcie. Rommel odnosił jeszcze pomniejsze sukcesy, aż do bitwy pod El Alamein, w której to alianci zaskoczyli baterie francuskie, sprzymierzone z Niemcami i przedostali się niemal do obozu wroga.
Z rozkazu Hitlera, Rommel został w 1943 roku ewakuowany z Afryki. Nie chciał jednak opuszczać swoich żołnierzy toteż rozkaz ów znacząco pogorszył stosunki między nim a Hitlerem. 17 lipca 1944 roku samochód Rommela został ostrzelany przez myśliwce alianckie, a sam feldmarszałek został poważnie ranny. Ranny na tyle, że już nigdy miał nie zobaczyć pola bitwy. Nieoficjalnie mówi się też, że Rommel brał czynny udział w przygotowaniu zamachu na Hitlera, ale do dziś tej informacji nie potwierdzono. Niemniej jednak znany jest fakt, że Rommel zginął zostając zmuszonym do zażycia cyjanku potasu, pod groźbą zabicia jego rodziny. Oficjalnie Rommel zginął od kul jakie zadał mu aliancki myśliwiec.