Ostatnie lata rządów Augusta II Sasa upłynęły pod znakiem jego gorączkowych zabiegów o osadzenie syna na polskim tronie. W tym celu szukał sojuszników zarówno w samej Rzeczypospolitej, jak i poza jej granicami. Poparcie szlachty spodziewał się uzyskać manifestowaniem zelotyzmu katolickiego. Sposobność dała głośna w całej Europie sprawa toruńska (1724). Za zdemolowanie klasztoru oraz kolegium jezuickiego sąd kanclerski polecił ściąć dziesięciu uczestników zajść, w tym jednego z burmistrzów. Państwa niekatolickie (Anglia, Prusy i Rosja), groziły wręcz interwencją w obronie swobód wyznaniowych dysydentów, za którymi się już poprzednio wstawiały, widząc w tym znakomity pretekst do mieszania się w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej. August II nie uległ jednak naciskom i zatwierdził surowy wyrok toruński.
W sprawie następstwa tronu spodziewał się uzyskać poparcie jednej z dwóch wielkich frakcji magnackich, jakie ukształtowały się już u schyłku poprzedniego stulecia. Byli to Potoccy, mający olbrzymie wpływy w Koronie, a sojuszników w Wielkim Księstwie, i Lubomirscy, których klientelę i powiązania rodzinne przejęli za panowania Augusta II Sasa Czartoryscy. Ten stary magnacki ród litewski w XVIII wieku podreperował swą fortunę i doszedł do wielkiego znaczenia politycznego. Familia (jak popularnie nazywano ten obóz) obiecywała poprzeć kandydaturę młodego Sasa podczas najbliższej elekcji. Na razie jednak widoki na tron nie przedstawiały się zbyt różowo z uwagi na zniechęcenie szlachty rządami ojca. Dość niespodziewanie natomiast wzrosły szanse Stanisława Leszczyńskiego, którego córka Maria poślubiła w 1725 roku Ludwika XV Odtąd ambasador francuski w Warszawie, Antoni Monty, zaczął nader energicznie werbować stronnictwo, które poparłoby królewskiego teścia.
Nieproszeni „opiekunowie” państwa polskiego w równym jednak stopniu byli niezadowoleni z kandydatury saskiej, co i z możliwości powrotu Leszczyńskiego na tron polski. Świadczył o tym wymownie tajny traktat rosyjsko-prusko-austriacki, przygotowany przez carskiego ministra Karola Loewenwolda (1732). Układ wykluczał obu pretendentów do korony, która miała przypaść portugalskiemu infantowi Dom Emanuelowi.
Sprawa stała się aktualna dopiero po śmierci Augusta II (zmarł w nocy z 31 stycznia na i lutego 1733 roku). W początkach września zjechał potajemnie do Warszawy na sejm elekcyjny Stanisław Leszczyński. 12 tegoż miesiąca został przez tłum szlachty (przeszło 12 000) okrzyknięty królem. Zaniepokoiło to poważnie państwa ościenne, które dość łatwo dały się przekonać synowi zmarłego króla, iż mimo wszystko będzie on wygodniejszym dla nich kandydatem. Za cenę poważnych ustępstw, poczynionych między innymi na rzecz Rosji w Kurlandii, Wiedeń i Petersburg poparły Fryderyka Augusta. Wojska rosyjskie i saskie wkroczyły do Polski. Pod osłoną bagnetów okrzyknięto królem (5 października we wsi Kamień koło Warszawy) młodego Sasa. Stanisław Leszczyński uciekł do Gdańska, a stamtąd, po kapitulacji miasta, do Prus. Ostateczne schronienie znalazł we Francji, gdzie królewski zięć dal mu we władanie księstwa Lotaryngii i Baru. Leszczyński zasłynął jako dobry administrator, dbający o kulturalny i gospodarczy rozwój swych ziem. Do historii myśli politycznej przeszedł jako autor „Głosu wolnego, wolność ubezpieczającego” (1743), traktatu postulującego przeprowadzenie w Polsce szeregu reform. Według hipotezy Emanuela Rostworowskiego ekskról posłużył się dziełem napisanym dziesięć lat wcześniej przez jednego ze swych zwolenników na Litwie, Mateusza Białozora.
Żadnej z przedstawionych w „Głosie wolnym” reform Leszczyńskiemu nie udało się przeprowadzić, nigdy już bowiem do Polski nie powrócił. Korony nie zdołała mu oddać ani zbrojna akcja jego polskich zwolenników, którzy zawiązali w tym celu konfederację dzikowską, ani też rozpętana na zachodzie Europy tak zwana wojna o polską sukcesję. W obronie swego kandydata wystąpiła wówczas przeciwko Austrii Francja, wspomagana przez Hiszpanię oraz Sardynię. W istocie Wersalowi szło o nowe zdobycze nad Renem i we Włoszech. Uzyskawszy je Francja zgodziła się na rozejm w Wiedniu (1735), który w trzy lata później zamieniono na trwały pokój. I tak zresztą nie byłaby w stanie podjąć z Rosją skutecznej walki nad Wisłą. Sejm pacyfikacyjny (1736) przyniósł uspokojenie w kraju i pogodził opozycję szlachecką z nowym władcą. Był to zresztą już drugi z kolei sejm pacyfikacyjny, pierwszy bowiem (zwołany na jesieni 1735 roku) został zerwany. Ten sam smutny los spotkał wszystkie następne sejmy zwoływane za rządów drugiego Sasa.