Po śmierci Mieszka w 992 roku doszło do walk wewnętrznych. Najstarszy jego syn, Bolesław zwany Chrobrym, wypędził z kraju macochę Odę z synami i oślepił przywódców opozycji, Przybywoja i Odolana. Jego ekspansja pierwotnie prowadzona była w dwóch kierunkach: na południe, przy czym na pewno stał się on władcą Krakowa przed rokiem 1000 (może w 999 roku, kiedy to śmierć księcia czeskiego Bolesława II stworzyła mu dogodną sytuację polityczną, a może jeszcze wcześniej), i na północ.
Już w 997 roku Bolesław zorganizował wyprawę misyjną czeskiego biskupa Wojciecha, osobistości znanej i cenionej w ówczesnym świecie, na tereny zamieszkane przez Prusów. Wojciech wyruszył łodziami z Gdańska, po raz pierwszy wymienionego przy tej okazji, i podczas prób nawracania poniósł śmierć męczeńską z rąk pogan. Plany ekspansji Chrobrego doznały niepowodzenia, ale skutki ideologiczne i polityczne tej wyprawy były znaczne. Wojciech po śmierci został kanonizowany, jego ciało wykupiono od Prusów i złożono w Gnieźnie. Państwo piastowskie uzyskało swojego patrona, i to apostoła chrystianizacji ludów pogańskich.
Nowy (od 996 roku) władca Niemiec, Otton III, dążył do stworzenia uniwersalistycznego cesarstwa obejmującego cztery równorzędne kraje (wyobrażone w ewangeliarzu z około 1000 roku): Rzym (Włochy), Galię (Burgundię i Dolną Lotaryngię), Germanię (Niemcy) i Sklawinię (państwo Piastów). Do realizacji tego planu niezbędne było porozumienie z Bolesławem. Nastąpiło ono w roku 1000 podczas pielgrzymki do grobu św. Wojciecha. Wizyta cesarza została przez Chrobrego znakomicie wykorzystana do celów propagandowych. Nie znana jeszcze Europie Polska – bo tak już można chyba nazwać państwo gnieźnieńskie – zamanifestowała swoje istnienie, siłę i bogactwo. Cesarz przystał na utworzenie w Gnieźnie polskiej metropolii kościelnej, zależnej jedynie od Rzymu, co równało się wówczas uznaniu samodzielności i odrębności państwa. Pierwszym arcybiskupem został Radzim-Gaudenty, brat św. Wojciecha. Oprócz istniejącego już biskupstwa, ulokowanego w Poznaniu, zorganizowano trzy dalsze: w Krakowie, we Wrocławiu i w Kołobrzegu. Zjazd gnieźnieński zatem usankcjonował północne i południowe nabytki Polski z ostatniego półwiecza, wiążąc je z metropolią gnieźnieńską, a wręczenie Bolesławowi przez Ottona insygniów władzy (włóczni św. Maurycego i diademu) poświadczyło rosnące znaczenie naszego kraju w chrześcijańskiej Europie.
Obszar Polski około 1000 roku, a więc w chwili, gdy stała się ważnym czynnikiem w międzynarodowej polityce, wynosił około 250 000 m2. Zapewne gęstość zaludnienia wynosiła 4-5 osób na m2 (w Niemczech – około 10 osób), a ludność całej monarchii prawdopodobnie przekraczała 1 000 000 mieszkańców. Państwo nie było jednolite. Na pewno główną rolę odgrywały obszary wokół kolebki państwowości – Gniezna, Poznania, Giecza. Rozwinięte gospodarczo były tereny otaczające Kraków, Sandomierz, Kołobrzeg, Wrocław. Pozostałe – puszczańskie, peryferyjne – niemal pozbawione były ludności. Największe grody z podgrodziami liczyły zapewne 1000-3000 mieszkańców. Państwo zdolne było do znacznych inwestycji obronnych i kulturalnych. Potężne grody, oparte na tak zwanej konstrukcji izbicowej, zaczęto uzupełniać także monumentalnymi budowlanymi kamiennymi. Kaplice i kościoły, skarbce, pałace mieszkalne – świadczyły o potędze księcia, nowej religii i nowych obyczajów.
Wojny polsko-niemieckie początku XI w
W dwa lata po zjeździe zmarł Otton III, a wraz z nim zeszła z areny politycznej idea równoprawnych członków cesarstwa. W Niemczech wybuchły walki wewnętrzne, w których Chrobry poparł przeciwnika zwycięskiego Henryka II – Ekkeharda, margrabiego Miśni. Zamordowanie tego ostatniego spowodowało interwencję Bolesława, który w 1002 roku zajął Łużyce, Miłsko i Miśnię.
W rok później wmieszał się Chrobry do walk o tron w Czechach. Zajął Pragę, przy tej – lub wcześniejszej – okazji, rozciągając panowanie na Morawy i być może południowe zbocza Karpat (Słowacja).
Rozrost państwa polskiego musiał spowodować zbrojny konflikt z cesarstwem, który toczył się aż do 1018 roku.
Pierwszy okres wojny był dla Chrobrego zdecydowanie niepomyślny. Utracił on Czechy, Miśnię, a w 1005 roku wojska niemieckie podeszły pod Poznań. Na mocy zawartego tam pokoju Polska traciła swe nabytki z 1002 roku, utrzymując niezależną pozycję. Był to tymczasowy kompromis, który nie zadowalał ani rycerstwa polskiego, ani niemieckiego.
W 1007 roku Bolesław ponownie zajął Łużyce i Milsko, a długotrwałe wzajemne wyprawy doprowadziły w 1013 roku do drugiego kompromisu – w Merseburgu. Chrobry utrzymał te zdobycze, składając z nich hołd cesarzowi. Polski następca tronu, Mieszko, poślubił wówczas córkę palatyna reńskiego Rychezę, koligacąc się z najpierwszymi rodami ówczesnej Europy.
Już w rok później ugoda ta została zerwana i w latach 1015 i 1017 doszło do dwóch wielkich wypraw niemieckich. Polskie wojska, wsławione obroną Niemczy i walką o przeprawę pod Głogowem, zadały rycerstwu cesarskiemu tak duże straty, że Henryk zgodził się na pokój, tym razem już ostateczny, zawarty w Budziszynie w 1018 roku. Słusznie podkreśla się jego znaczenie. Polska utrzymała nabytki terytorialne na zachodzie – Łużyce i Milsko, wykazując swoją siłę i niezależność.
Wojny z obcym etnicznie przeciwnikiem skonsolidowały społeczność słowiańską, która zaczęła sobie lepiej uświadamiać swą odrębność kulturalną. Walki z Niemcami – i zwycięskie, przynoszące łupy, i przegrane – stworzyły pierwszą wspólną tradycję ludności (w tym także kmiecej) między Karpatami i Bałtykiem, tradycję, w której miejsce mieli także wojowie ze Śląska czy z Krakowa, walczący pod wspólnym, ogólnopolskim monarchą.
Nie oznacza to, iż wojny nie przyniosły Polsce bardzo dużych strat. Już w 1007 roku odpadło od niej Pomorze (przynajmniej kołobrzeskie, którego biskup został wypędzony). Niejasny jest los Moraw i Słowacji. Przekreślone zostały możliwości stworzenia jednego silnego państwa zachodmosłowiańskiego. Pomiędzy Pragą a Gnieznem powstał antagonizm. Nie ulega też wątpliwości, że wojny osłabiły państwo wewnętrznie, spowodowały narastające niezadowolenie rzesz społecznych. Najważniejsze koszta ponosili kmiecie, zmuszani do posług i walki. Również drużyna podczas wojen obronnych nie uzyskiwała spodziewanych korzyści materialnych.