Już w początkach panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego wzrosło zapotrzebowanie zarówno na środki żywności, jak i wyroby przemysłowo-rzemieślnicze. Zwiększył się globalny eksport zboża na Zachód, dochodząc ponownie do stanu z początków XVII wieku, a mianowicie do 100 000 łasztów rocznie. Procesy urbanizacyjne (wzrost ludności miejskiej) wzmogły chłonność rynku wewnętrznego. Rzeczpospolita zaczęła przezwyciężać trapiącą ją od pokoleń stagnację. Były to jednak procesy powolne; hamująco działał zwłaszcza występujący wśród rolników [zarówno ziemian, jak chłopów) konserwatyzm oraz brak zainteresowania poddanych wynikami własnej pracy. W tych warunkach część folwarków usiłowała się przestawić na gospodarkę czynszową [poprzez zamianę obowiązkowej robocizny na podatki pieniężne); wzrosła też rola pracy najemnej. Mimo to panującą formą pozostała w gospodarce rolnej nadal pańszczyzna. Pod tym względem szlachecka Rzeczpospolita nie odbiegała zresztą zbytnio od swoich najbliższych sąsiadów. Różniła się natomiast od nich, i to na niekorzyść w dziedzinie gospodarki manufakturowej.
W drugiej połowie XVIII wieku powstawały w Rzeczypospolitej dalsze manufaktury. Ich założycielami było z jednej strony zamożne mieszczaństwo (zwłaszcza w Wielkopolsce), z drugiej zaś magnateria, szczególnie kresowa. Wbrew opiniom dawniejszej historiografii manufaktury realizowały nie tylko zapotrzebowanie dworskie na towary luksusowe, ale i produkowały towary dla szerszych warstw ludności (manufaktury sukiennicze). Rozwijały się także zakłady produkcyjne, związane z rolnictwem (browary, tartaki, młyny, cegielnie). Oprócz mieszczaństwa i magnatem, wśród której na czoło wysunął się podskarbi wielki litewski Antoni Tyzenhaus, założyciel ponad dwudziestu manufaktur w Wielkim Księstwie, inicjatywę na tym polu przejawiał także dwór królewski. Stanisławowi Augustowi zawdzięczamy założenie ludwisarni (produkującej armaty) i manufaktury broni w Kozienicach. Dzięki temu Polska wchodziła stopniowo na nowy etap rozwoju gospodarczego. Manufaktury przyczyniły się do rozbijania przestarzałych już reform produkcji cechowej i przyspieszały powstanie ogólnokrajowego rynku.
Ożywienie dało się także odczuć w dziedzinie handlu, i to pomimo ceł, jakie Prusy nakładały na towary spławiane Wisłą, Wartą i Odrą do portów nadbałtyckich. W celu usprawnienia wymiany towarowej zaczęto zabiegać o lepszą sieć komunikacji lądowej i wodnej. Kanał Ogińskiego połączył Dniepr z Niemnem, a Kanał Królewski Prypeć z Bugiem (oba ukończone w roku 1784). Nastąpił także rozwój instytucji kredytowych, w tym domów bankierskich. Udzielały one przede wszystkim pożyczek szlachcie i magnaterii, co też przyczyniło się do bankructwa wielu banków po drugim rozbiorze.
Struktura handlu zagranicznego nie uległa poważniejszym zmianom. Po dawnemu Polska eksportowała na zachód głównie płody rolne i leśne, na wschód zaś między innymi tekstylia.
Ożywienie gospodarcze, o którym była powyżej mowa, następowało w stopniu nieproporcjonalnym do potrzeb obronnych państwa. Aby sprostać zagrożeniu zewnętrznemu, musiałoby ono wzmocnić swą ekonomikę w o wiele większym stopniu, niż miało to miejsce. Na przeszkodzie wzbogaceniu skarbu, rozbudowie manufaktur zbrojeniowych stał między innymi konserwatyzm szlachecki, który działacze oświecenia starali się na różne sposoby przezwyciężyć. Temu też celowi miały zostać podporządkowane różne dziedziny szeroko pojętej kultury.