Podobnie jak w innych częściach świata, niewolnictwo było praktykowane w Afryce od czasów starożytnych. W XV wieku utrzymywało się na dość stałym poziomie.
Głównym rynkiem dla afrykańskich niewolników była Azja Południowo-Zachodnia, gdzie większość niewolników była wykorzystywana jako służba domowa. Niewolnictwo istniało również w niektórych krajach europejskich.
Na przykład w drugiej połowie piętnastego wieku każdego roku wywożono do Portugalii około tysiąca niewolników. Popyt na niewolników zmienił się jednak dramatycznie wraz z odkryciem obu Ameryk w latach dziewięćdziesiątych XV wieku i zasadzeniem tam trzciny cukrowej.
Cukier trzcinowy pojawił się w Europie w średniowieczu z Azji Południowo-Zachodniej. W XVI wieku wzdłuż wybrzeży Brazylii i na wyspach Karaibskich zakładano plantacje, duże posiadłości rolnicze, na których uprawiano trzcinę cukrową. Uprawa cukru trzcinowego wymaga dużo pracy. Mała populacja rdzennych Amerykanów, z których większość zmarła na choroby importowane z Europy, nie była w stanie zapewnić potrzebnej siły roboczej. Dla tego afrykańscy niewolnicy zostali wysałani do Brazylii i na Karaiby, aby pracować na plantacjach.
Rozwój handlu niewolnikami
W 1518 roku hiszpański statek przewiózł pierwszych afrykańskich niewolników bezpośrednio z Afryki do Ameryki. W ciągu następnych dwóch stuleci handel niewolnikami gwałtownie wzrósł i stał się częścią trójstronnego handlu, który oznaczał pojawienie się nowej światowej gospodarki. Schemat trójstronnego handlu łączył Europę, Afrykę i Azję oraz kontynenty amerykańskie. Europejskie statki handlowe przewoziły europejskie towary, takie jak broń i ubrania, do Afryki, gdzie były wymieniane na niewolników. Niewolnicy byli następnie wysyłani do obu Ameryk i sprzedawani. Europejscy kupcy kupowali następnie tytoń, melasę, cukier i surową bawełnę i wysyłali je z powrotem do Europy w celu sprzedaży na rynkach europejskich.
Szacuje się, że w XVI wieku wywieziono około 275 afrykańskich niewolników. W XVII wieku ich suma wzrosła do ponad miliona, a w XVIII wieku do sześciu milionów. Do tego czasu handel rozprzestrzenił się z Afryki Zachodniej i Afryki Środkowej do Afryki Wschodniej. W sumie aż dziesięć milionów afrykańskich niewolników zostało przywiezionych do obu Ameryk między początkiem XVI a końcem XIX wieku.
Jednym z powodów tych zdumiewających liczb był oczywiście wysoki wskaźnik śmiertelności. W drodze ginęło wielu niewolników. Ci, którzy przybyli, często umierali z powodu chorób, na które mieli niewielką lub żadną odporność.
Wskaźniki śmiertelności były wyższe w przypadku nowo przybyłych niewolników niż w przypadku osób urodzonych i wychowanych w obu Amerykach. Nowe pokolenie stopniowo rozwijało przynajmniej częściową odporność na wiele chorób. Właściciele rzadko jednak zachęcali swoich niewolników do posiadania dzieci. Wielu właścicieli niewolników, zwłaszcza na wyspach na Karaibach, uważało, że zakup nowego niewolnika jest tańszy niż wychowanie dziecka od urodzenia do wieku produkcyjnego.
Źródła niewolników
Przed przybyciem Europejczyków w XV wieku większość niewolników w Afryce była jeńcami wojennymi. Kiedy Europejczycy zaczęli brać udział w handlu niewolnikami, kupowali ich od lokalnych kupców afrykańskich na targach niewolników na wybrzeżach w zamian za złoto, broń lub inne europejskie towary.
Początkowo lokalni handlarze zaopatrywali się w niewolników z pobliskich regionów przybrzeżnych. Jednak wraz ze wzrostem zapotrzebowania musieli przenieść się dalej w głąb lądu, aby znaleźć swoje ofiary.
Lokalni władcy martwili się wpływem handlu niewolnikami na dobrobyt ich społeczeństw. W liście do króla Portugalii w 1526 r. Król Konga Alfons powiedział: „Tak wielka jest korupcja, że nasz kraj całkowicie się wyludnia”.
Alfons I był największym królem Konga (dzisiejsza Angola i Demokratyczna Republika Konga).
Urodził się jako Nzinga Mbemba, syn króla Konga. Po przybyciu Portugalczyków do królestwa Mbemba przeszedł na katolicyzm i zmienił imię na Alfons. Po tym, jak został królem w 1506 roku, Alfons szukał przyjaznych stosunków z Portugalczykami. W zamian za przywileje handlowe Portugalczycy wysłali do Konga wyroby gotowe, misjonarzy i rzemieślników. Wkrótce jednak Alfons stwierdził, że Portugalczykom nie można ufać. Robili coraz więcej najazdów, zdobywając afrykańskich niewolników, a nawet próbowali zabić króla, gdy myśleli, że on ukrywa przed nimi złoto. Alfons pozostał pobożnym chrześcijaninem, budującym kościoły i szkoły.
Jednak protesty Afrykanów były generalnie ignorowane przez Europejczyków, a także przez innych Afrykanów. Z reguły lokalni władcy, którzy handlowali niewolnikami, postrzegali to jako źródło dochodu.
Skutki handlu niewolnikami
Skutki handlu niewolnikami różniły się w zależności od regionu. Oczywiście zawsze miało to tragiczne skutki dla życia poszczególnych ofiar i ich rodzin. Handel niewolnikami doprowadził do wyludnienia niektórych obszarów i pozbawił wiele afrykańskich społeczności ich najmłodszych i najsilniejszych mężczyzn i kobiet.
Pragnienie lokalnych handlarzy ludźmi, aby zapewnić stałe dostawy niewolników, doprowadziło do nasilenia działań wojennych w Afryce. Afrykańscy przywódcy przybrzeżni oraz ich zwolennicy, uzbrojeni w broń zdobytą z handlu niewolnikami, zwiększyli liczbę najazdów i wojen na sąsiednie ludy.
Tylko kilku Europejczyków lamentowało nad tym, co robili tradycyjnym społeczeństwom afrykańskim. Jeden z holenderskich handlarzy niewolników zauważył: „Nauczyli się od nas kłótni, pijaństwa, oszustwa, kradzieży, niepohamowanego pragnienia czegoś, co nie jest ich własnością, nieznanych im wcześniej występków i przeklętej żądzy złota”.
Handel niewolnikami miał druzgocący wpływ na niektóre państwa afrykańskie. Dobrym przykładem jest przypadek Beninu w Afryce Zachodniej. Genialne i kreatywne społeczeństwo w XVI wieku, Benin zostało wciągnięty do handlu niewolnikami. Wraz ze spadkiem liczby ludności i wzrostem liczby wojen, mieszkańcy Beninu stracili wiarę w swoich bogów, ich sztuka uległa degradacji, a ofiary z ludzi stały się bardziej powszechne. Kiedy Brytyjczycy przybyli tam pod koniec XIX wieku, znaleźli skorumpowane i brutalne miejsce. Wiele lat zajęło odkrycie blasku wcześniejszej kultury zniszczonej przez niewolnictwo.
Struktury polityczne i społeczne
Handel niewolnikami był jednym z najbardziej zauważalnych skutków obecności Europejczyków w Afryce w latach 1500-1800. Wpływy europejskie nie wykraczały poza regiony przybrzeżne. Generalnie tradycyjne afrykańskie systemy polityczne nadal istniały. W XVI wieku monarchia stała się powszechną formą rządów na większości kontynentu. Niektóre państwa, takie jak królestwo Beninu w Afryce Zachodniej, były silnie scentralizowane, a króla uważano za niemal boskiego.
Inne państwa afrykańskie przypominały raczej zbiory małych księstw połączonych ze sobą więzami pokrewieństwa lub innych lojalności. Dobrym przykładem jest państwo Aszanti na Złotym Wybrzeżu. Królestwo składało się z wielu wcześniej niezależnych małych państw połączonych ze sobą więzami pokrewieństwa i podporządkowanych królowi.
Obecność europejska wpłynęła więc w niewielkim stopniu na wiele afrykańskich systemów politycznych. Niemniej jednak Europejczycy powodowali zmiany, czasem pośrednio. Na przykład na zachodniej Saharze szlaki handlowe przesunęły się w kierunku wybrzeża. Doprowadziło to do osłabienia starego imperium handlowego Songhaj i wyłonienia się pod koniec XVI wieku energicznej nowej dynastii marokańskiej.
Maroko od dawna liczyło na rozszerzenie swoich wpływów na Saharę w celu przejęcia kontroli nad handlem złotem i solą. W 1591 roku, po 20-tygodniowej wędrówce przez pustynię, marokańskie siły pokonały armię Songhaj, a następnie zajęły wielkie centrum handlowe Timbuktu. W końcu Marokańczycy zostali zmuszeni do odejścia, ale Songhaj nigdy nie był już taki potężny. Kolejne dwa stulecia naznaczone były zamieszkami społecznymi.
Cudzoziemcy również wpłynęli na afrykańskie wierzenia religijne. Tutaj jednak Europejczycy mieli mniejszy wpływ niż kultura islamska. W Afryce Północnej islam nadal się rozwijał. Wierzenia muzułmańskie zdominowały północne wybrzeże i rozprzestrzeniły się na południe, do państw Afryki Zachodniej i Wschodniej.
Chociaż ich podróże koncentrowały się na handlu ze Wschodem, Europejczycy byli również zainteresowani szerzeniem chrześcijaństwa. Portugalczycy zaangażowali się w jakąś działalność misyjną, ale Anglicy, Holendrzy i Francuzi w niewielkim stopniu starali się połączyć swoją działalność handlową z przesłaniem chrześcijańskim. Z wyjątkiem małego europejskiego przyczółka w Południowej Afryce i odizolowanego królestwa Etiopii, chrześcijaństwo nie powstrzymało rozprzestrzeniania się islamu w Afryce.